Jak już dziś informowaliśmy, wczoraj na ulice Warszawy wyszły tłumy protestujących. Była to największa manifestacja od dziewięciu dni, jedna z największych we współczesnej Warszawie. Niestety nie obyło się bez przykrych incydentów.

Źródło: screen Youtube Robert M-ski
Źródło: screen Youtube Robert M-ski

Wczorajszy protest organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet był wyjątkowy nie tylko pod względem liczby uczestników, ale także samej organizacji. Manifestujący podzieleni na trzy grupy, wyruszyli z trzech różnych punktów Warszawy. Grupa, która rozpoczęła marsz na placu Zamkowym została w pewnym momencie napadnięta przez pseudokibiców.

Źródło: screen Youtube Robert M-ski
Źródło: screen Youtube Robert M-ski

Jak czytamy na portalu Wawa Info, Komenda Stołeczna Policji opublikowała w mediach społecznościowych notatkę na ten temat. Funkcjonariusze musieli interweniować, gdyż grupy pseudokibiców zachowywały się bardzo agresywnie. Rzucali nie tylko wyzwiskami, ale przede wszystkim racami zarówno w protestujących jak i policjantów. Policja zabezpieczająca manifestację musiała użyć środków przymusu bezpośredniego, korzystając z siły fizycznej ale także granatów hukowych.

Komunikat policji mówił także o zatrzymaniu kilkunastu osób w związku z opisanym incydentem.

Warto wiedzieć: Polaków czeka zamknięcie szkół i sklepów? Rzecznik Ministerstwa Zdrowia z sensacyjnymi doniesieniami, lockdown coraz bardziej możliwy


Bądź na bieżąco z "Życiem": Smutna wiadomość obiegła całą Polskę. Odszedł wielki przyjaciel Jana Pawła II. To ogromna strata dla kraju


To Cię zainteresuje: W piątek strajk „Marsz na Warszawę”, co mówią o nim liderki Strajku Kobiet? Pojawił się apel do protestujących, trzeba się zastosować do tych słów