W piątek, 30. października, około godziny 15.30 premier Mateusz Morawiecki poinformował o podjęciu decyzji o zamknięciu cmentarzy na Wszystkich Świętych. Miejsca spoczynku zmarłych mają być zamknięte od północy w sobotę do północy w poniedziałek. Jest to związane z pandemią koronawirusa oraz obawiami o wzrost liczby zakażeń po tradycyjnym odwiedzaniu grobów przez Polaków.

Źródło: screen Youtube Gazeta.pl
Premier podczas wystąpienia nt. zamknięcia cmentarzy; Źródło: screen Youtube Gazeta.pl

Rafał Trzaskowski krytycznie odniósł się do decyzji rządu. Jeszcze tego samego dnia opublikował w mediach społecznościowych swój komentarz w tej sprawie. Zdaniem prezydenta Warszawy, decyzja została podjęta na ostatnią chwilę, co negatywnie wpłynie na przedsiębiorców sprzedających kwiaty i znicze przy cmentarnych bramach.
Trzaskowski nie tylko wyraził solidarność z poszkodowanymi przez nagłą decyzję rządu sprzedawcami, ale także zaoferował im wsparcie. Ogłosił, że w sobotę w Warszawie zostanie uruchomionych sześć specjalnych punktów przeznaczonych specjalnie do sprzedaży kwiatów i zniczy. To pomysł na to, jak zniwelować straty, jakie poniosą ci przedsiębiorcy. Prezydent Warszawy zaapelował do mieszkańców stolicy, by kupowali znicze oraz dekoracje na groby, a tym samym o okazanie solidarności z poszkodowaną branżą.
Źródło: screen Youtube wSzczecinie
Zamykanie cmentarza; Źródło: screen Youtube wSzczecinie
Jak czytamy na portalu wawalove.pl, to nie jedyny wpis Trzaskowskiego z komentarzem w sprawie decyzji o zamknięciu cmentarzy. Wcześniej podkreślał, że Warszawa zdążyła już wydać 1 milion złotych na przygotowania. Rząd podjął decyzję w ostatniej chwili, mimo, że stołeczny ratusz od tygodni prosiło o informacje na ten temat. "Kpina"- tak podsumował działania rządu Trzaskowski.

To może Cię zainteresować: Odpowiedź rektorów polskich uczelni na apel ministra edukacji i nauki. Co się wydarzyło


Warto wiedzieć: Woda w lodówce to może być poważny problem. Skuteczny sposób, jak się go pozbyć


Bądź na bieżąco z "Życiem": Marsz na Warszawę dobiegł końca. To był jeden z największych protestów we współczesnej Warszawie