Jeden z mieszkańców Warszawy uległ wczoraj wypadkowi. Nie mógł jednak dotrzeć do szpitala i został zmuszony iść tam na pieszo! Droga wynosiła kilka kilometrów, a mężczyzna był poszkodowany. O co chodzi?

Pewien mężczyzna mieszkający w Warszawie wczoraj uległ wypadkowi - jadąc rowerem po chodniku nagle uderzył w niego samochód, który gwałtownie skręcił w bramę wjazdową.

Apel do protestujących!

Mężczyzna miał obolałe ramię, lecz z początku nie chciał skorzystać z pomocy karetki. W miarę upływu czasu czuł coraz większy ból, więc zadzwonił do rodziny po pomoc.

Z uwagi na zablokowane miasto, mężczyzna nie mógł dojechać do szpitala, lecz musiał iść tam na pieszo!

- (...) Zadzwoniłem po członka rodziny aby mnie zawiózł do szpitala, niestety cała okolica była już przez was zablokowana. Musiałem pieszo przejść z miejsca wypadku do szpitala – to były bardzo długie 4 km. Drogie strajkujące, proszę nie blokujcie więcej okolic szpitali. Życzę wam aby abyście nigdy nie musiały iść pieszo z miejsca wypadku na SOR. - pisał na Facebooku.